sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 1

Alex jak w każdy inny dzień zaraz po przebudzeniu się zeszła na dół, nie witając się ze żadnym z rodziców wyszła z domu. Jej celem jak zawsze było poszukiwanie pracy, dziś poszła odmieniona, uczesała sobie włosy i ubrała w miare normalne ciuchy, nie wyprasowane ale bynajmniej nadające się do ubrania. Alex nie wyszła w dobrym humorze bo skąd by się u niej wziął ? Weszła do pierwszego lepszego klubu, miała zamiar zgłosić się jako kelnerka dość miała innego sposobu zdobywania pieniędzy .Niestety ale nie spodobała się szefowi, nie chodziło o wygląd bo Alex była piękną lecz niezadbaną dziewczyną, ale chodziło o to że nigdy nie miała styczności z kelnerstwem, a byli lepsi. Alex tracąc nadzieje przechodziła koło domu dziecka, dzieci się bawili niektórzy byli szczęśliwi. Tak, oni są szczęśliwi mimo iż nie mają rodziców, a ona mając ich totalnie chciałaby aby ich nie było to przez nich przecież nie poszła do dobrej szkoły choć była najlepszą uczennicą w klasie. Czasem los płata nam figle, ale ona na prawdę nie powinna w życiu aż tyle wycierpieć . Dziewczyna stała tak koło bramy domu dziecka i nie wiedząc kiedy weszła do środka, przywitała niektóre dzieci przy tym uśmiechając się gdy zobaczyła ich radosne buźki .
-Pani o prace ? - Nagle Alex usłyszała jakąś starszą kobietę ok. 55 lat wyglądała na bardzo uprzejmą i sympatyczną.
-Ja ? nie to znaczy... - Nie wiedziała co ma odpowiedzieć racja szukała pracy  ale czy ona będzie dobra ? -Tak, ja o pracę - nie wiedząc kiedy wydobyły się z jej ust te słowa.
-Coś panią martwi ? Nie wygląda pani najlepiej to tak jakby pani nie spała z 3 nocki .
-Och, tak ostatnio miewam z tym problemy - spodziewała się takiego pytania i zawsze gdy ktoś o nie pytał odpowiedź się nigdy nie zmieniła.
-Świetnie już myśleliśmy, że nikt się nie zgłosi, spadłaś nam z nieba słonko - miło było usłyszeć takie słowa od obcej kobiety, no właśnie od obcej . Nikt bliski się tak o nią martwił jak teraz ta kobieta, to przykre.
-Chodź tu skarbie pokaże Ci co będziesz robić, możesz zacząć od dzisaj czy to będzie problem ?
-Oczywiście, że mogę. - Wysiliła swój uśmiech aby rozszerzyć go bynajmniej trochę każde partie ciała bardzo bolały, a twarz była codziennie bita ojciec jej nie odpuszczał, a ból już traktowała normalnie .
-Świetnie - Kobieta uściskała Alex, a ona cicho jękła z bólu, kobieta raczej nie usłyszała syknięcia bo nadal kontynuowała i przedstawiała Alex zasady pracy . Miała ona czytać dzieciom oraz ich uczyć pisowni jak i czytania, ma pracować 6 godzin dziennie nie wydaje się dużo a pensja jest dość duża niż ta co przynosiła ojcu czasem do domu .

Po skończonej pracy Alec zmierzała do domu z obawą, że zastanie tam swojego ojca, nie myliła się . Przy drzwiach już było słychać jak ojciec wyżywa się na matce, a ona jak zwykle nic z tym nie robi tylko go słucha, powinna się rozwieść. Owszem tata potrafi być szalony i wściekłby się, że na prawdę mógłby coś przez to zrobić matce jak i jej ale teraz jak i potem nie będzie lepiej, czy nie lepiej zaryzykować ? ona sama nie jest tego pewna, nie jest pewna co zrobiłaby będąc w skórze matki .

Alex Powoli otworzyła drzwi tak cicho aby nie mieć nieprzyjemnego spotkania z ojcem, próbowała przemknąć szybko korytarzem do pokoju ale na nieszczęście przewróciła się na jednej z butelce z piwa, zaraz krzyki ucichły, a kroki w jej strone zaczęły przyspieszać.
-Jesteś, już myślałem, że nie przyjdziesz.. ile masz kasy ? Tylko nie mów, że dziś nie pracowałaś bo wiesz co ci zorobie .. - Serce jej zamarło gdy jak zawsze ojciec podchodził do niej najpierw bardzo spokojnie, a gdy nie wyszło tak jak chciał stawał się brutalny ...
-Tylko 10funtów. - Ojciec prychnął pod nosem podchodząc coraz to bliżej .
-Jaja sobie kurwa ze mnie robisz dziwko ?! Dajesz na prawo i lewo i tylko tyle ? To ty przynosisz wstyd tej rodzinie ździro . Nie jesteś warta mieszkać tutaj gdyby nie ja nie miałabyś gdzie spać i co jeść  - Alex cicho zaszlochała po tym gdy dostała w twarz.-Co nic nie powiesz ?! - Ojciec kopnął dziewczyne prosto w brzuch, teraz zwijała się z bólu pierwszy raz ojciec uderzył ją w tak czułe miejsce, to był koszmar -Zejdź mi z oczu szmato .

Leżała na łóżku, jak zwykle sama zazdrościła tym co dziennie w nocy mogą spokojnie zasiąść do komputera z herbatą i spokojnie odpoczywać rozmawiając ze znajomymi, w szkole miała znajomych, a dawniej nawet przyjaciela który bez słowa ją opuścił, to bolało, bardzo bolało . Robiła wszystko by zdobyć pieniądze dla ojca, nie dla siebie DLA OJCA w wiekszości rodzin raczej jest tak, że to ojciec daje córce na różne ciuchy czy też kosmetyki. Oj nie z Alex tak nie było czasem tylko zostawiała sobie pare groszy i zbierała na swoje i mamy potrzeby, bo to co dawała ojcu szło tylko na fajki czy piwo. Miała tego serdecznie dość, chciała uciec ale nie miała do kąd, z resztą gdyby to zrobiła on by jej szukał albo wyżywał się na matce, aż w końcu ona skończyła by w grobie. Alex odwróciła się na drugi bok łóżka w ręku trzymając stare zdjęcie przyjaciela nie wiedziąc czemu je wzieła przytuliła je i błagała jak zawsze o jego powrót niestety te modlitwy przestały już dawać jej jakąś nadzieje, do tego Alex nie chciała go już w tej chwili znać, mógłby jej powiedzieć dokąd jedzie, ale nie on tak bez słowa wyjechał zostawiając ją całkowicie samą .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz